Prof. Muszyński: Kamiński i Wąsik są posłami

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami, zaś działania Marszałka Sejmu Szymona Hołowni w tej sprawie są nacechowane polityką i były nieskuteczne – pisze prof. Mariusz Muszyński w obszernej analizie dla „Do Rzeczy”.

Dodaje, że próba wygaszenia mandatów została oceniona przez Sąd Najwyższy. „Jej legalnym i prawomocnym skutkiem prawnym jest uchylenie postanowień o wygaszeniu mandatów, a więc mandat poselski jest ciągle w posiadaniu obu posłów. I nawet jeśli – wbrew uzasadnieniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – uznamy, że w wyniku prawomocnego wyroku karnego doszło do utraty prawa wybieralności, to nie istnieje już prawna możliwość przeprowadzenia procedury wygaszenia mandatu. Marszałek Hołownia ją skonsumował. Postanowienia uchylające wygaszenie mandatów są w obrocie prawnym. Co więcej, nikt nie może ich uchylić, czyli zaskarżyć, bo – zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (zob. postanowienie SN z 2 lutego 2012 r., III SO 13/11) – byłoby to sprzeczne z istotą instytucji odwołania” – zauważa prof. Muszyński.

Dodaje, że „odwołanie od postanowienia o wygaszeniu mandatu nie jest klasycznym środkiem zaskarżenia, ale środkiem opartym na samodzielnej regulacji”. „Skoro kodeks wyborczy przewiduje prawo do odwołania, a z przepisu nie wynika kolejna możliwość zaskarżalności orzeczenia Sądu Najwyższego wydanego w wyniku tego odwołania, to nie jest to możliwe. Ale nawet gdyby ponowna możliwość istniała, to Marszałek jest bezradny. Po pierwsze, musiałby skierować je do tej samej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Efekt jest do przewidzenia. Po drugie, treścią nowego aktu łaski jest zatarcie skazania. Dziś formalnie w Krajowym Rejestrze Karnym nie ma (a przynajmniej nie powinno być) śladu o karalności posłów Kamińskiego i Wąsika” – podkreśla.

Podsumowując działania Marszałka Sejmu prof. Muszyński zaznacza: „Marszałek Sejmu bardzo chciał wygasić mandaty obu posłom z przyczyn politycznych. Samą procedurę wszczął jednak legalnie. Ale kiedy sytuacja wymknęła mu się spod kontroli, poszedł po przysłowiowej bandzie. I dla celów politycznych oraz z miłości do własnego wizerunku (bo przecież nie może ustąpić), okopał się na swej pozycji. A w legalnym stanie prawnym nie doszło do wygaszenia mandatów poselskich. I już nie dojdzie. Dlatego nie dopuszczając posłów do prac sejmowych, Marszałek łamie ich konstytucyjne prawa”.