„Apelacja” pokazuje skalę kłamstwa

Sąd apelacyjny w sprawie afery grunotwej działał w warunkach bezprawia, bowiem z pominięciem prawa łaski zastosowanego w 2015 roku. Samo „orzeczenie” jest również szokujące. W „apelacji” upadły bowiem główne zarzuty sędziego Łączewskiego, przywołano dwie sytuacje, które są bardzo dyskusyjne.

„Apelacja” pokazuje, że przez lata Polacy byli karmieni kłamstwami dot. działań CBA

i skazanych ws. gruntowej Ministrów Kamińskiego i Wąsika. Upadł zarzut W. Łaczewskiego ws. braku informacji o korupcji, słowem – CBA mogło podjąć działania ws. korupcji w Min. Rolnictwa. Upadł drugi poważny zarzut – CBA nie podżegało do korupcji. Słowem Biuro nie wytworzyło przestępstwa, ale je wykryło. Dodatkowo, nie ma zarzutu o “wyłudzenie” zgód sądu na działania operacyjne. “Apelacja” nie wykazała, by Biuro oszukiwało przy wnioskach o kontrolę operacyjną.

„Apelacja” pokazała to, co było wiadome od dawna – W. Łączewski wydał w tej sprawie wyrok oparty na nieprawdzie i własnych interpretacjach.

Co zostało w wyroku “apelacyjnym”? Dwa kontrowersyjne zarzuty. 1. rzekomo wadliwe wytworzenie i posłużenie się dokumentami legalizacyjnymi, 2. dokumentowanie rozmów z figurantem w sprawie bez osobnych zgód sądu na nagrywanie każdego spotkania.

Oba zarzuty są bardzo wątpliwe. 1. CBA jest upoważnione do używania dokumentów legalizacyjnych w ramach swoich działań. W Ustawie o CBA jest przepis wprost tego dotyczący. Mówienie, że CBA nie było upoważnione do ich wytworzenia, bo brakowało rozporządzeń, jest naciągane. 2. CBA, co również przyznała “apelacja”, miało wszystkie potrzebne zgody sądu na operacje specjalną, kontrole operacyjne itd. Uznanie, że CBA powinno mieć osobną zgodę na dokumentowanie poszczególnych etapów operacji specjalnej, na którą miało zgodę sądu, to wątpliwy wymóg. Naturalne jest, że działania w ramach operacji specjalnej muszą być dokumentowane. Wynika to nie tylko z logiki i rozumowania, ale też przepisów ustawy CBA ws. prowadzenia operacji specjalnej.

Sąd „skazując” Kamińskiego i Wąsika przywołał dwie bardzo dyskusyjne sytuacje, których ocena w ramach „wyroku” wydaje się niesprawiedliwa i intencjonalna. Oba zidentyfikowane „przestępstwa” mają znamiona działań zgodnych z prawem.

Na tym tle szokujące i drakońskie są kary więzienia, na jakie zostali „skazani” byli szefowie CBA i dwaj b. funkcjonariusze Biura. Budzi to pytania o polityczne motywacje w tej sprawie.

źr. TT